Pogorszenie warunków pogodowych, w szczególności opady śniegu, wpłynęło na możliwość ładowania autobusów elektrycznych na stacjach pantografowych. W ostatnią sobotę połowa taboru autobusowego Miejskich Zakładów Autobusowych zasilanego elektrycznie nie była w stanie ukończyć swoich tras. Trudności z poruszaniem się po mieście wynikały nie tylko dla pieszych i kierowców, ale również dla komunikacji miejskiej.
Dodatkowo, do trudnych warunków na drogach doszedł problem z ładowaniem autobusów elektrycznych. To z kolei prowadziło do skracania tras, wcześniejszego powrotu do zajezdni i opóźnień dla pasażerów.
W poprzednią sobotę po południu Warszawę pokrył śnieg. 170 posypywarek Zarządu Oczyszczania Miasta zostało wysłanych na ulice. Pomimo miejscowego pokrycia śniegiem, główne drogi były przejezdne i większość komunikacji odbywała się zgodnie z rozkładem jazdy. Wyszło to jednak na jaw, że nie dotyczyło to linii obsługiwanych przez pojazdy elektryczne.
Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych, potwierdził, że warunki pogodowe w sobotę spowodowały problemy z ładowaniem na niektórych stacjach pantografowych. Wyjaśnił, że problem wynikał z tymczasowego oblodzenia elementów stykowych.
Z naszych informacji wynika, że na linii 127, która jest obsługiwana wyłącznie przez pięć autobusów elektrycznych, aż cztery musiały wcześnie zjechać z trasy z powodu niskiego poziomu naładowania baterii. Zarząd Transportu Miejskiego poinformował, że w ostatni weekend około 70 pojazdów zasilanych energią elektryczną nie ukończyło swoich tras.
Tomasz Kunert, rzecznik ZTM, powiedział, że problem dotyczył pięciu linii i łącznie 29 autobusów elektrycznych zostało zastąpionych pojazdami o napędzie tradycyjnym. – Pojazdy były wymieniane stopniowo, co oczywiście prowadziło do opóźnień, chociaż nie wpłynęło to znacząco na rozkłady jazdy – dodaje Kunert.