W nocy z 25 na 26 grudnia na ulicy Stanisławowskiej interwencja służb miejskich przyciągnęła uwagę okolicznych mieszkańców. Około godziny 4 rano strażnicy miejscy natrafili na uszkodzony samochód marki Dodge oraz dwie osoby, których obecność i zachowanie wzbudziły poważne wątpliwości funkcjonariuszy.
Kolizja na pustej ulicy
Samochód z widocznymi uszkodzeniami frontu oraz rozrzuconymi elementami karoserii wskazywał na niedawno zaistniałą kolizję. Wokół rozbitego pojazdu zastano kobietę i mężczyznę, oboje z obrażeniami twarzy. Z auta wyciekały płyny, co stworzyło dodatkowe zagrożenie dla ruchu na tej rzadko uczęszczanej o tej porze ulicy. Sytuacja wymagała natychmiastowej reakcji służb.
Wątpliwości wokół okoliczności zdarzenia
Osoby obecne na miejscu przedstawiły funkcjonariuszom niejasną wersję wydarzeń. Mężczyzna tłumaczył, że chwilę wcześniej wypożyczył swój samochód nieznanemu mężczyźnie za 200 złotych, rzekomo obywatelowi Ukrainy, który miał oddać pojazd po krótkiej jeździe. Po powrocie na miejsce właściciel miał zastać już rozbity samochód. Taka relacja nasiliła podejrzenia patrolu, szczególnie biorąc pod uwagę stan fizyczny i zachowanie pary.
Reakcja służb i dalsze działania
Kobieta i mężczyzna zwrócili się do patrolujących ulicę strażników z prośbą o jak najszybsze usunięcie samochodu oraz dyskrecję w sprawie zdarzenia. Strażnicy, podejrzewając spożycie alkoholu przez uczestników kolizji, przeprowadzili kontrolę tożsamości i niezwłocznie wezwali policję do zabezpieczenia miejsca oraz wyjaśnienia sytuacji.
Śledztwo policji
Na miejscu pojawił się technik kryminalistyki, który szczegółowo zbadał uszkodzone auto oraz teren wokół niego. Po zbadaniu okoliczności, funkcjonariusze policji potwierdzili stan nietrzeźwości u obojga uczestników zdarzenia. Para została zatrzymana decyzją oficera dyżurnego i przewieziona do dalszych czynności służbowych. Obecnie trwa dochodzenie mające na celu ustalenie pełnego przebiegu oraz przyczyn tego niecodziennego zdarzenia na Stanisławowskiej.
Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy